Strony

sobota, 28 września 2013

Dziewczyna anioł. Lusia cz. 1

 Było ciemno, a w oczach były krople spływające na szybie. Spojrzałam na swoje ręce, które pisały w bólu przedziwne rzeczy. Była jesień, jej serce pękało z bólu. Oczy nigdy nie patrzyały już z tą samą miłością jaką patrzyły rok temu. Założyła ciemną bluzę, spódniczkę do postek dźinsową, do tego czapkę i buty na obcasie. Poszła brzegiem morza, zbierając przy tym muszelki. Zamyśona nie zauważyła chłopaka stojącego około 5 metrów dalej, nadal szła prosto na niego nie widząc go. Dopiero kiedy wpadła na niego obudziła się z ponurych myśli, uśmiechneła się i powiedziałą przepraszam. A on bez myślnie powiedział jestemVictor. Hej Elisha, przepraszam trochę się zamyśliłam. A on wzruszył ramionami i zapytał o czym tak myśła, Po krótkim zastanowieniu stwierdziłam, że kłamstwo będzie tutaj jak najbardziej na mniejscu. A sama nie wiem o pogodzie o tym dlaczego ludzie są brutalni, i tak dalej. A on spojrzał na nią i powiedział, bym nie ukrywała swoich uczuć, bo on widzi, co jest nie tak. Bezmyślnie powiedziałam:
- skąd ty to wiesz ?
 A on spojżał na swoje buty i powiedział głosem zachrypniętym:
- obserwuję Cię od paru dni, i tak byś mi nie uwierzła.
 Odgarnełam włosy, które przez wiatr znalazły sie na twarzy:
-wiesz nie znam Cię ale możesz mi powiedzieć dlaczego mnie obserwujesz i skąd mnie znasz ?.
 On odwrócił głowę w bok:
- jeśli usłyszałabyś, że stoi obok Ciebie anioł, co byś zrobiła ?
Zaśmiałam sie nie wiedząc co odpowiedzieć, przez myśl mi przeszło zdanie, ale on zabawny. A on dopowiedział:
- no właśnie, widzisz miałesm rację,
Nie wiedząc jak naprawić swój błąd. Powiedziałam, nie martw się ludzie każdą myślą ranią innych a ja muszę patrzyć na ich ból, mówiąc to spojżałam na falujące może, a w oczach zakręciła się mała łzezka. Victor sojrzał na mnie i powiedział:
-Nie martw się, wiesz co, obserwowałem Cię dlatego, bo cierpisz z tego samego powodu jak ja.
 Nie mogłam uwierzyć, że usłyszałam to zdanie od osoby którą poznałam parę minut wcześniej. Wyda ci się to dziwne, ale coś czuję, że nas łączy. Spojżałam pytająco na niego, i dodałam z śmiechem:
-Tak łączy nas ta rozmowa nic więcej,
a on również z ironią dodał;
- dla ciebie może to tylko rozmowa dla mnie to wszsystko.
- Dobra przepraszam, ale jestem przeziębiona i chyba wypadałoby wrócić do domu, zanim rodzice wrócą. A on smutny powiedział cicho, mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy...
 Odeszłam również smutnie, słuchając muzyki na słuchawkach.
Kiedy doszłam do domu, jeszcze nikogo w nim nie było, zrobiłam sobie ciepłą herbatę z cytrynką. Poszłam do swojego pokoju byłam tak zmęczona, że zasnełam....


Przepraszam, że tak krótko, ale muszę się uczyć a chciałam bardzo dodać coś nowego,
jeśli znajdę czas to dodam 2 część tego opowiadania mam nadzieję, że się spodoba. Pozdrawiam Lusia <3