~~ Sara ~~
Krok za krokiem w bezkresną przestrzeń. Każdy kolejny dzień sprawia, że nadzieja mnie opuszcza.
Umieram.
A może nie?
Znowu pada. Stoję na przystanku i czekam na ostatni autobus. Czekam na Niego. Tak dawno się nie widzieliśmy... Tylko On mnie wspiera. Tylko On o TYM wie. I tylko On mnie rozumie. To On co wieczór rozpala we mnie mały płomyk nadziei. "Będzie dobrze. Nauczysz się TO kontrolować..." "Śpij dobrze. Pamiętaj, że cię kocham."
Krople deszczu muskają moją twarz, porządkując moje myśli swoim obcym chłodem. Zimno przenika przeze mnie, czuję jak dotyka mojego serca. Nie. To nie może się teraz zacząć. Zapach deszczu staje się bardziej intensywny. Nie! Nie chcę doświadczać tego kolejny raz. Nie teraz... Trzęsę się. Serce przyśpieszyło swoje tempo. Zaczynam panikować. Za chwilę instynkt weźmie górę nad rozumem. Za chwilę nie będę już sobą...
"Biegnij"
Nie...
"Jesteś wolna... Biegnij!"
Czuję silny skurcz.
- Aa! Nie! Ja... - moje słowa tracą nagle cały swój sens. Ostatnim widokiem, zanim zamknęłam oczy jest nadjeżdżający autobus. Moje ubrania zsuwają się ze mnie. Ale teraz mnie to nie obchodzi. Teraz chcę tylko pobiec przed siebie, zniknąć gdzieś pomiędzy drzewami i śpiewać smutne pieśni do tego pięknego, świecącego delikatnym światłem księżyca, wyglądającego zza chmur.
~~ Jakub ~~
Czyżby nie przyszła? Rozglądam się. Na przystanku nie ma żywej duszy. Przygryzam wargę. Zrezygnowany sięgam do kieszeni po telefon. Nagle moją uwagę przykuwają błyszczące w ciemności oczy. Jej piękne, zielone oczy.
- Cześć - uśmiecham się. - Poznajesz mnie?
W odpowiedzi słyszę ciche warknięcie.
- To ja - wyciągam dłoń w jej stronę - nie bój się.
Wilczyca nie spuszcza ze mnie wzroku. Nie ruszam się. Czekam na jej ruch. Nie mogę jej spłoszyć. Co biedna zrobi, kiedy przemieni się z powrotem w dziewczynę w jakimś obcym miejscu? I co ja powiem jej rodzicom?
Sara zaczęła się trząść. Jej szare futro lekko się najeża, a oczy zmieniają się w cienkie szparki. Podchodzę bliżej. Podnoszę z ziemi jej ubrania i czekam, aż transformacja dobiegnie końca. Sara ciągle się trzęsąc wbiła palce w miękką od deszczu ziemię.
- Wszystko ok? - pytam jednocześnie okrywając ją płaszczem. Klękam obok niej. Dziewczyna spogląda mi prosto w oczy.
- Mhm - rzuciła mi się na szyję. - Ale... nie chcę tego więcej przechodzić...
- Chodźmy do domu. - szepczę tylko i całuję ją w czoło.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
(Inspiracja: "Drżenie", "Niepokój" i "Ukojenie" - Maggie Stiefvater)
Mogłam się bardziej rozpisać... ale nie potrafię XD Chciałam wypróbować narrację pierwszoosobową i w czasie teraźniejszym. Może pomysł z wilkołakami jest trochę oklepany, ale mam nadzieję, że się to komuś spodoba. :)
Uwielbiam zmianę perspektywy ^^ Temat z wilkołakiem oklepany ale i tak ciekawie to przedstawiłaś. Czy tylko ja tu jestem poza wami dziewczynami? ;p
OdpowiedzUsuń